A wszystko to, bo:
1. po pierwsze - straszna i nerwowa krzątanina przedświąteczna była.
2. po drugie - lenistwo oczywiście OKROPNE mnie ogarnia właśnie wtedy, kiedy nie powinno.
3. po trzecie - pewnych rzeczy nie mogłam wcześniej pokazać...
Tak więc szbko pokazuję, zanim Nowy Rok mnie tu zastanie.
Najpierw kartki świąteczne, zrobione dzięki Małgosi - to ona ekspresowo nauczyła mnie robić scrap!
Uszyłam też prezentowe podkładeczki dla Magnolii (dla siebie też przy okazji.... była to tak zwana robota taśmowa. ;-) ) :
Ja dostałam prześliczne świąteczne, bardzo eleganckie podkładeczki i kupon patchworkowej tkaniny od Doroty:
Bardzo serdecznie dziękuję!!!!
A w tym czasie...koty rosły....
Tutaj Teo w różnych pozach:
Tutaj Cleo podczas przedświątecznych porządków...Sprzątał wszystko co się da i gdzie się da!
Tutaj razem. Widać, jaki Teo jest duży! Będzie z niego olbrzymi kocur.
A tu już świąteczne gotowanie!
Uszyłam też na skromny prezent dwie podkładki obiadowe z bordiury, która mi została po uszyciu panelowych poduszek.
I na zajęciach z filcowania zrobiłam świąteczną dekorację. Taki wianuszek z wiszącymi bombeczkami.... (zdjęcia robione w sali kursowej - strasznie brudne ściany tam są.... :-( )
Ufffff! Chyba uporałam się z zaległościami. Czas narobić nowych!!!!
Życzę zatem szczęśliwego Nowego Roku!!!! Oby nam się dobrze wiodło, w dobrobycie, zdrowiu i twórczym działaniu!
