Pokazywanie postów oznaczonych etykietą tkaniny. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą tkaniny. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 13 listopada 2016

Jesiennie

Kolejny UFO-czek skończony. I znowu po... czterech  latach... Choć wydawało mi się, że to było zaledwie w zeszłym roku!
A wracając do tego jesiennego zestawu - nie wiem, czy kończenie UFOków jest takie dobre. Dzisiaj ten panel jesienny potraktowałabym zupełnie inaczej! Chyba bardziej odważnie bym go pociachała i pozszywała. Ale trudno. Powiedziało się "A" to wypada powiedzieć "B".

Panel oczywiście z Robinkowa.
Duża serweta 69 x  72 cm i cztery małe 28 x 36 cm.
Doszyte tylko te kwadraciki i popikowana gęsto w kręciołki - nic specjalnego, gdyż na tych kolorowych liściach i tak każde wzorkowe pikowanie by się zgubiło. (Reasumując:  tak mało pracy  a trzeba było aż tylu lat na dokończenie...)





niedziela, 18 września 2016

Noc i dzień ... na Marsie?

Zaczęty rok temu w Plasy a skończony teraz.
Obrus  (80 cm na 80 cm) plus dwie poduszki (40 cm na 40 cm).
Tkaniny z Bellusa - 100 % bawełna.
Noc i dzień.
A kolory takie trochę... różowate. Chyba jednak nie marsjańskie... ? Na szczęście przygaszone.







I jak zwykle do sesji fotograficznej przyłączyła się piesia...
Ale  jej wybaczam! :-)


niedziela, 26 czerwca 2016

Czy te koła zwariowały, oszalały?

I mnie opętały???

Makatka uszyta na konkurs "Koła, kółka i kółeczka" zorganizwanego przez Stowarzyszenie Polskiego Patchworku.
Tutaj relacja z zakończenia i prezentacja wszystkich zgłoszonych prac - Koła, kółka i kółeczka.
Nie przeszła do grona szczęśliwców drugiego etapu. Ale konkurencja była wybitnie silna i mocna, to nie dziwota...
Za to szycie tych kółek dało mi tyyyle radości, że wyprodukowałam tonę bloków. Z całej reszty powstała druga, większa i poza konkursowa makatka. Tytuł chyba będzie miała ten sam... tylko może z numerem drugim?


Konkursowa makatka. 



 Siostry razem...




 I tu Numer Drugi:




czwartek, 16 czerwca 2016

Poduszki z poślizgiem.

Jak to u mnie - poślizg kilkuletni....

Do narzuty z Salt Air uszyłam dwie poszewki na podusie. Nie miałam już żadnej tkaniny z tej kolekcji, więc poduchy powstały w wyniku improwizacji... Na szczęście miałam kilka tkanin z Mody i kolorystycznie zagrały.
Jakoś poszło, ośle. Jakoś poszło...





niedziela, 10 kwietnia 2016

Dalia w motylach

Trzy lata biedaczysko leżało w szafie zanim się za niego zabrałam. Ciężko było mi zdecydować się na formę pikowania: czy pikować po szwach, czy całość zagęścić, czy spiralkami???
No i samo przeznaczenie się zmieniło. Miał być najpierw obrus. Ale chyba Basia powiedziała "A tam obrus. Zaraz ci pochlapią kawą i zabrudzą okruchami". Miała rację. Oczywiście. Dlatego teraz to będzie makatka. Właściwie już jest, bo przyszpilowałam do ściany. ;-)

Średnica 106 cm.


 Te śliczne motylki pochodzą ze sklepu Robinka . Wielka szkoda, że już nie ma tej pieknej kolekcji...


Zmobilizowałam się też i elegancko przyszyłam ręcznie lamówkę! 






I doszyłam też kilka troczków, bo myślałam że uda mi się rozpiąć Dalię na hula-hop. Ale nie wyszło. Kółka hula-hop są za małe...









niedziela, 23 sierpnia 2015

Iście męska narzuta

Kilka lat temu...
Czyli?
Zaczyna się jak dobra bajka!
Ha, ha, ha!
Dawno, dawno temu... Za górami, za lasami pewna Ania dostała od Joanny Shape Moth kawałki tkanin z cudnej kolekcji. Leżały i leżały te wspaniałe szmatki. Czekały...
Na towarzystwo. Na pomysł. Na inspirację, wenę, czas, inne tkaniny.

I w końcu się doczekały!

Dziękuję Ci Asiu!
Ale potem dołożyła się również Hala, Basia, Kamila, Ewa i Jitka - czyli narzuta wyszła wspólna. Taka "spółdzielcza" ...  Dziękuję wszystkim! :-)

Wyszła z tego fajna męska narzuta.
Wymiary 180x230. Z grubą ociepliną w środku.
Jestem zadowolona, że w końcu udało mi się ją uszyć, że udało mi się nazbierać i dobrać do niej inne szmatki. I jeszcze trochę mi ich zostało - niechybnie kiedyś powstaną z nich poduchy do kompletu... ;-)









środa, 18 marca 2015

Niebieskie trójkąty

Z odrobiną brązu i beżu.
Niestety, nie polubiłam się z szyciem trójkątów.
Dwie poduchy uszyte wg sposobu Lissy Alexander -  myślałam, że tak będzie łatwiej. ;-) Ale nie było.
Poduchy szyłam baaardzo długo. Już w styczniu zaczęłam... Teraz na szczęście są już u nowych właścicieli, daleko - daleko. I nawet się spodobały.
Oczywiście, znowu wyszły mi ogromne (czy to już jakieś moje komplesy wychodzą?) 50 cm na 50 cm! I fotografowane bez wkładów, przed podróżą samolotem...


Tak wyszły mi szwy....





Duży kłopot miałam z zejściem się narożników. Szycie na fliselinie było by o wiele łatwiejsze pod tym kątem...



sobota, 7 lutego 2015

Kwadracikowe poduszki


Uszyłam je już miesiąc temu, ale miały daleko podróżować
i dopiero teraz mogę je przedstawić. Uszyte metodą Watercolor (z kursu u Marzenki) w zieleni i brązach - jak widać zresztą... ;-)
Wyszły dosyć spore, około 50 na 50 cm i są bez wkładów
w środku, żeby zmieściły się do bagażu.


Mam nadzieję, że spodobały się nowym właścicielom.









wtorek, 20 stycznia 2015

Kosmetyczka mała i szybka

Zamówiona, rozmiar miał być mały, taki około 12 cm plus na boczki. Wyszła ciut większa - 15 cm. Z kieszonką na zewnątrz i jedną wewnątrz.
Kwiatek zrobiony metodą aplikacji, popikowane gęsto. I już! :-)