Bardzo absorbują mnie małe kotki. Zakończyliśmy już ich leczenie. Ale bardzo trudno jest mi się z nimi rozstać więc właściwie, przyznaję się bez bicia, nie szukam im domu!
I tylko tak na prędce uszyłam jedną podkładkę, mug rug, z jesiennymi motywami.
Do jej uszycia wykorzystałam jesienny zestaw (zeszłoroczny!) z
Robin's Patchwork oraz muchomorki z tego samego sklepu. Małe skrytki uszyłam z pomarańczowych skrawków, których całe pudła chomikuję...
A na grzyby niestety w tym roku nie miałam zbyt dużo czasu. No i ciągle nie trafiałam na grzybne okresy. Tak więc niewiele mam nasuszonych. Ale na święta wystarczy.
Do miłego!
ale piękna jesienna i te dynie;))))
OdpowiedzUsuńPodkładka bardzo ładna, materiały śliczne, szczególnie te jasnez ptaszkami i dynią !!!
OdpowiedzUsuńChwalę mimo, że ja bardzo, ale to bardzo nie lubię jesieni.
Pozdrawiam więc, na przekór "listopadowi" za oknem - słonecznie i ciepło.
Oj, Aniu, dopadło Cię i nie wiadomo, czy w ogóle będziesz chciała rozstać się z maluchami :-) Najważniejsze, że leczenie zakończone. Takie małe szkraby szybko potrafią skraść serducho ;-)
OdpowiedzUsuńJesienna podkładka śliczna, taka grzybkowa :-) A my dziś marynujemy grzybki. Pozdrowienia cieplutkie Aneczko :-)
Kolory jesienne ale lamówka zdecydowanie w letnim klimacie :)))) Bardzo ładna podkładka, z pewnością ozdobi i ociepli wnętrze.
OdpowiedzUsuńW ogóle to piękne rzeczy tworzysz :)))))
Sliczna, jesienna podkladka..skoro kotki zostaja uszyj im z resztek szmatek kojec do spania..pozdrawiam .)
OdpowiedzUsuńŚliczna podkładka! Bardzo mi się podobają tkaninki, z których ją uszyłaś, pikowanie i kolorystyka. Mimo iż jesieni wraz z jej pogodą nie trawię, to jej kolory uwielbiam:)
OdpowiedzUsuńTakie małe kociaczki to potrafią skraść całe serducho!!!
Pozdrawiam cieplutko i ściskam serdecznie:)
kolory, wzory pełna jesień w całej swej okazałości brawo
OdpowiedzUsuńJak oglądam Twoją podkładkę, to mam ochotę też spróbować, ale ja nie potrafię tak ładnie pikować.. Serdecznie pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńAch, slicznie jesiennie u ciebie (to takie podkladki pod zupe dyniowo-muchomorowa ;). Ja bylam raz w tym roku z mama na grzybach i trafila sie nam cala polanka prawdziwkow (niestety, do Polski na grzyby nie mam jak jechac w 'swoje' lasy, a tak samej po tutejszych to mi sie nie usmiecha chodzic).
OdpowiedzUsuńWpisujesz się Aniu idealnie w aurę:) piękną kolorową jesień:) Asia prawdziwki zbierała a ja skromnie czarne łebki:) do zobaczenia:)
OdpowiedzUsuńPrzepiękna kompozycja, jesienna, ciepła. Wow :)
OdpowiedzUsuń