Zaczęłam go robić w kwietniu ... zeszłego roku!!! Ha!
Dobrze, że w ogóle go skończyłam. Taki prosty a prułam ze trzy razy. Poprawiałam rozmiar. A i tak wyszedł teraz za mały. Miał być XL a jest około M...
I na dodatek kołnierzyk muszę poprawić, bo z tyłu za bardzo ściąga. Ale na razie muszę odpocząć od niego.
Może jesienią zabiorę się za poprawki? Albo mąż tak do niego schudnie (do zdjęć pozował syn!) ? ;-)
świetny jest ten sweter!! też chcę taki hihi
OdpowiedzUsuńPiękny swetr!!! A te rękawy!!! Bajer!!!
OdpowiedzUsuńSweter rewelacyjny, niech mąż chudnie, bo szkoda pruć. Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSweter bardzo fajny, ale jakie ładne loczki zapozowały ;) :D
OdpowiedzUsuńNo faktycznie, prościzna! Każdy gupi taki potrafi ;) ...szkoda tylko że męża musisz zmienić ;)
OdpowiedzUsuńOj tam! Nie czepiaj się drobiazgów! Kobiety mają chudnąć żeby się wbić w super kiecę to facet się nie wpasuje w taaaki sweter?? Od żony???! ;)
OdpowiedzUsuń(ale mi też się loczki spodobały! :) )
No, rzeczywiście bardzo prosty... Ja to nawet nie wiedziałabym od czego zacząć:)
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko,że mąż będzie miał ciężkie wakacje. Schudnąć do jesieni o 2 rozmiary, to nie lada wyzwanie:)
po co mężowi taki sweter, jak syn tak fajnie się prezentuje!
OdpowiedzUsuń