Pod czujnym okiem Oli udało mi się zrobić pierwszego w życiu kwiatuszka!
Trochę jeszcze koślawy i nie do końca dobrze zrobiony. Ale mam cichą nadzieję, że Ola poświęci mi jeszcze kilka wieczorów na doszlifowanie techniki?
Dziękuję Ci Olu za pomoc! Dobra Duszyczko!
Mój kwiatek:
A tutaj dla porównania z kwiatkiem Oli. Ola robiła na cieńszej igle. Ale i tak widać, że daleko mi jeszcze do Mistrza!
A najbardziej się cieszę z tego, że udało mi się spotkać Wspaniałego Człowieka również w realnym świecie!
I to tuż za miedzą!
Nie no nie poznaję koleżanki ;) Śliczny kwiatuszek - gratuluję :)
OdpowiedzUsuńśliczny kwiatek :) I choć jestem za frywolitką czółenkową to będę Cię w Twoich zmaganiach igłowych kibicować :)
OdpowiedzUsuńFrywolitka wydaje mi się sztuką nie możliwą do opanowania. Taki kwiatek to dla mnie mistrzostwo świata :)
OdpowiedzUsuńŚliczny kwiatuszek, nie martw się to dopiero pierwszy, ja nawet nie wiem jak się do tego zabiera ;o)
OdpowiedzUsuńslicznie! :) ja frywolitki nie ruszam ;)
OdpowiedzUsuńdla mnie frywolitka tak jak i druty są niestety nie do opanowania:( Kwiatuszek cudny! Dla mnie mistrzostwo świata!
OdpowiedzUsuńThose are so darling and beautiful!
OdpowiedzUsuńCzym więcej cwiczen tym piękniej będzie - już niedługo ;-)
OdpowiedzUsuńOoo to coś co jest dla nas czarną magią :) Jak z resztą robienie na drutach. Gratulujemy wykonania pierwszego kwiatka, później już będzię z górki :)
OdpowiedzUsuńZapraszamy po odbiór wyróżnienia. Mamy nadzieję, że nie będziesz się gniewać z tego powodu, bo to nagroda wymagająca nieco wysiłku :)
OdpowiedzUsuńEj! A Ty skąd wiesz że mnie ostatnio frywolitki zastanawiają?! Nawet czekam aż moja pani pasmanteryjna dostanie akcesoria! ;)
OdpowiedzUsuńRób, rób, będziesz mi radą służyła! ;)