Jak już wcześniej się chwaliłam, zaczęłam ponad rok temu szyć córce narzutę na łóżko.
Najpierw były pomysły, projekty, potem szukanie wzorków, tkanin, znowu zmiana koncepcji, kolejne poszukiwania odpowiednich tkanin. Później był okres okropnego marudzenia oraz wątpliwości... Potem znowu było ogromne natchnienie. A potem były wakacje. A potem była szkoła dzieci. Następnie święta i milion wymówek po drodze. Łącznie z dokupywaniem tkanin: więcej i więcej!
Ale wczoraj nadszedł magiczny dzień i udało mi się skończyć!
Nie jest oczywiście tak, że mi się to podoba. Moja wyobraźnia podsuwała mi całkiem inne widoki... Ale zadowolona jestem, że skończyłam, że mi się jakoś tam udało! A już się bałam, że w międzyczasie moja córka "wyrośnie" z tego projektu.
A było to tak, że strona z brązowym tłem jest pomysłu córki! Spód mogłam zaprojektować ja. Chciałam, żeby narzuta miała dwie strony ładne - żeby można było różnie ją kłaść. I ta "moja" strona wyszła bardzo pstrokata! A miała być tylko w kolorach: brąz, zieleń i róż...
Oto efekty:
Druga, pstrokata strona:
Przy szyciu tej narzuty wiernie pomagała mi i kibicowała... kotka!
Nie ma to jak dobry pomocnik: fachowo i rzetelnie wykonywała swoje obowiązki!
Tutaj robimy pikowanie maszynowe:
A teraz pikowanie ręczne (wszystkie wąsiki kocie są jednocześnie pikowankami):
Cała narzuta sięga pierwszego piętra!
Zdjęcia robione w porannym słońcu. Niestety w ogródku jeszcze nie jest zielono... Ale niedługo wiosna!
piękna jest!!! Wspaniała robota!!!! Kociaki rewelacyjne i jak grzecznie siedzą na brązowej stronie:) Druga strona wcale nie jest pstrokata, wg mnie te kolorki do siebie świetnie pasują:) Miałabym ciężki wybór z tym, którą strone połozyc na wierzch, obie cudne i żal zakrywać którąkolwiek!
OdpowiedzUsuńPiękna narzuta :)
OdpowiedzUsuńWidać, że się napracowałaś, ale warto było :] Wcale nie jest pstrokato - kolorowo i wiosennie :D
cudowna narzuta! koty są fantastyczne!! Aniu odwaliłaś kawał cudownej roboty! potajemnie przyznam że mi się bardziej ta pstrokata strona podoba- taka bardziej moja no i wcale nie jest pstrokata :D
OdpowiedzUsuńMnie sie szalenie podoba pstrokata strona :) Kawal dobrej roboty! No i brawa dla kota za pomoc.
OdpowiedzUsuńRewelacja. Bardzo mi się podoba ta narzuta.
OdpowiedzUsuńŚliczna narzuta. Rzeczywiście nie wiadomo, którą stroną wybrać ;)
OdpowiedzUsuńDopiero z bliska widać, jakie te kociaki mają sympatyczne pyszczki :) I bardzo mi sie podoba druga strona!
OdpowiedzUsuńCud, miód, malina ! Śliczna jest, sama nie wiem która strona bardziej mi się podoba. Ja bym ją chyba każdego dnia na inną stronę kładła. Aniu,napracowałyście się razem z kotką, ale warto było ;)
OdpowiedzUsuńJa zdecydowanie głosuję na pstrokatą! Aniu, zdradź początkującej koleżance, po co rękawiczki do pikowania?
OdpowiedzUsuńPiękna i wcale nie jest pstrokata! Warto było się tak napracować, bo efekt jest piorunujący! Nam również bardziej podoba się ta kolorowa strona, tylko ciii, żeby córci nie było przykro. Pozdrawiamy :)
OdpowiedzUsuńOgromna praca i wielkie gratulacje efektu. Mnie się bardzo podoba kolorowa strona, ale koty z bliska też robią wrażenie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam serdecznie!
OdpowiedzUsuńKamilo - rękawiczki przy pikowaniu pomagają dłoniom "trzymać" te zwały ciężkiego materiału. Po prostu łatwiej jest przy pikowaniu przesuwać tkaninami jak ma się ręce w rękawiczkach...
Dzięki, jesteś aniołem. Właśnie zaczynam próbki... ojjj, ciężka sprawa. Może ubiorę rękawiczki ;)
OdpowiedzUsuńCórka ma dobry gust, strona z kotkami rewelacja ! Pewnie mnóstwo cierpliwości kosztowało obszycie wszystkich kotków. Narzuta wygląda na dość grubą, czyżby miała w środku jakiś ocieplacz dzięki czemu może też być kołderką?
OdpowiedzUsuńTak. Ma ocieplacz.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie "puchate" patchworki! :-)
wow!! jestem pod wrażeniem :)
OdpowiedzUsuńa strona "pstrokata" wcale taka nie jest - mi się bardzo podoba :)
gdzie Ty widzisz pstrokaciznę? Twoja strona jest równie piękna jak strona córki! Szacunek ogromny - naprawdę.
OdpowiedzUsuńniesamowite kapy !
OdpowiedzUsuńzawsze jak do ciebie wdzodze czuje przypływ pozytywnej energii
Rysanko, przecudna ta narzuta - aż mnie zazdrość wzięła! I widać, że tylu osobom się podoba, bo taki ruch w "komentarzach"! Też byłam zaciekawiona rękawiczkami w czasie roboty, ale już przeczytałam wyjaśnienie.
OdpowiedzUsuńA jak tam ptaszki u Ciebie? Przylatują? U mnie co dzień duży ruch w karmniku, to ten słonecznik, który mi poradziłaś tak je przywabia :-)
Pozdrawiam serdecznie!
Moim marzeniem jest umieć szyć takie piękne patchworki
OdpowiedzUsuńŚwietna narzuta :) Koty boskie :)
OdpowiedzUsuńCudowna narzuta i ile tu wspaniałych kotow- to robi wrażenie.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńKoty górą!Aniu wszystkiego najlepszego z okazji wczorajszego święta pikujących!Szczegóły u Shayneen!Pozdrowienia z Kamiennej Góry
OdpowiedzUsuńNarzuta jest cudna. Ogromnie mi się podoba to, że jest dwustronna! Napracowałaś się, ale kot Ci wiernie pomagał ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Pięknie szyjesz, podziwiam...Narzuta super! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń