... skarpetek!
Na szczęście są na tym świecie ludzie, którzy kochają skarpetki nie-do-pary.
A zatem mogłam wykorzystać pojedyncze motki, z zapasów chyba zimy stulecia, i nadziergać wesołych damskich skarpetek. Można sobie dzięki temu komponować pary według własnego uznania. ;-)
Zostały do zdjęć niestety ostatnie cztery...
Robione od palców, na czterech drutach, z piętą robioną według przepisu Alicji .
Wykończyłam calusieńkie moteczki, żeby już nic nie zostało.
I na dokładkę tradycyjna para męskich skarpet.
Byle do wiosny. ;-)
Przepiękne skarpetki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Wspaniałe skarpetki :-) Uwielbiam takie pary - nie-do-pary :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
skarpety nie do pary hihih uwielbiam, mój mąż zawsze się śmiał bo mnie poznał właśnie ze skarpetkami nie do pary, teraz nasza młodsza tak chodzi i mówi że to nowa moda;)
OdpowiedzUsuńśliczne, kolorowe, wesołe:) Co jedna to ładniejsza:)
OdpowiedzUsuńzabawne :-)
OdpowiedzUsuńSuper skarpetki! Aż się człowiek uśmiecha do nich !!
OdpowiedzUsuńTeż dużo skarpet robię, wyrabiam do końca w różne paski i choć często robię na dwóch parach( znaczy 2x4) drutów to paski na stopach bywają różne i wszyscy obdarowywani je takie lubią. Ale nigdy nie robiłam od palców..a to chyba świetna myśl, muszę tylko poszukać jakiegoś przepisu.
Pozdrawiam serdecznie :)
Już podziwiałam, ale tutaj tez napiszę
OdpowiedzUsuńsą radosne :))
Pozdrawiam Aniu :)
Aj u nás doma sa strácajú ponožky :D
OdpowiedzUsuńDobrý nápad, vyrobiť schválne iba jednu a kombinovať podľa nálady :D
Wszystkie są piękne, Aniu !!! Świetnie wyglądają takie cieniowane. A to, że nie do pary, to chyba nawet lepiej... przynajmniej oryginalnie :)
OdpowiedzUsuńAle super pomysł na resztki włóczek!! W dodatku tak ładnie wykonane :)
OdpowiedzUsuńależ idealne te pięty!
OdpowiedzUsuń