Kurs filcowania.
Dzisiaj byłam na pierwszych zajęciach i oto efekty.
Wyjątkowo pani Beata pozwoliła zabrać produkcję do domu, żeby można było pochwalić się rodzinie. Wszystkie następne zostaną w klubie i dopiero na koniec kursu będzie je można zabrać. A piszę to dlatego, że być może przez długi, długi czas nie pochwalę się następnym filcowankiem.
To są moje pierwsze w życiu filcowe "dzieła".
Dla Doroty:
Dla mnie:
Dla męża:
Pozdrawiam serdecznie!!!
Śliczne filcowanki :) skarpetki też robią wrażenie :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFilcowanie na mokro czy na sucho? Kwiatek fajniutki, ja na razie na etapie kulek ( na sucho) jestem :)
OdpowiedzUsuńSkarpety piekne, lada moment bedą bardzo przydatne ( niestety) :)
Na sucho! Na razie jeszcze tylko na sucho...
OdpowiedzUsuńA skarpetki jak najbardziej wskazane... ;-)
a ja byłam prawie przekonan,że kwiatek na mokro robiony ;)
UsuńGratuluję kursu! Jeszcze moment i skarpetki będziesz nie dziergać a filcować :D :D :D
OdpowiedzUsuńŚliczny ten kwiatuszek!!!!! Taki to nawet do kożucha będzie pasował ;)
OdpowiedzUsuńSkarpetki też fajne ale mi się od razu kojarzą z wełną, i że by mnie gryzły ;) hahahaha.
Buziole :)
Świetny kwiatek. Sprawne rączki, chłonny umysł i spryt, to i nowinki na blogu. Podziwiam za chęci!
OdpowiedzUsuńWow!!! Jakie cudne pierwsze filcowanie!!! Śliczny kwiatuszek! Też bym chciała się naumieć...
OdpowiedzUsuńSkarpety I Klasa!!!
Ale cudny kwiatuszek i w takim energetycznym kolorze :-) Piękny :-)
OdpowiedzUsuńKursy rękodzieła to jest to, wszelkie, fajnie, że sobie wyszukałaś filowanie :-)
Skarpetki zrobione - znaczy może przychodzić zima ;-)
Buziaczki Aniu i uściski :-)))
Ale cudeńko wyczarowałaś:) i to tak od wełnianej nitki czy od wełnianego materiału się zaczyna? widzisz jaka ze mnie ignorantka:) w wystawa rodzinnych skarpetek wygląda jak zimowa spiżarnia wiewiórek - idzie zima:)
OdpowiedzUsuńPytasz się o kwiatka? To z wełny czesankowej, czyli kwiatek powstał z kilku pasm tej przędzy...
UsuńPodoba mi się Twoje porównanie do wiewiórczych zapasów! Hi, hi, hi! To chyba jeszcze wydziergam kilka par skarpetek na zimę...
Śliczny kwaitek!!!! Działaj, Kobieto, działaj!!! :)
OdpowiedzUsuńA jak masz dużo nóg! Jak będa jakieś na zbyciu to ja chętnie przygarnę he he he (w pakiecie ze skarpetami hi hi hi).
Wszystkim Wam dziękuję! BUZIACZKI ogromne!!!!
OdpowiedzUsuńKwiatki wyszły Ci przepięknie!!!! Nigdy w życiu bym nie pomyślała,że w filcowaniu robisz pierwsze kroki:)
OdpowiedzUsuńTaki piękny kwiatek po godzinie nauki, ale masz talent
OdpowiedzUsuńTy to wiedziałaś co robisz, zrobiło się zimno, a Twoja rodzinka ma piękne, ciepłe skarpetki : ))