Wiosenna serweta na prezent.
Szyłam juz dawno i ... jakoś nie miałam czasu tu pokazać. Zapomniałam przy okazji jakich była wymiarów. I nie wiem już czy 70 cm na 70?
Najważniejsze, że już podarowana. I że się spodobała...
Cudne tulipanki były u Ewy w Kiltowo.pl
niedziela, 28 maja 2017
poniedziałek, 1 maja 2017
For Gaspar
Dla małego Gaspara.
Miała być sama kołderka ale doszyłam też poduszkę. I oczywiście kołdra wyszła mi dosyć duża jak dla dziecka! Ale nie ma tego złego - zmieści się jeszcze pod nią mama i tata. A może kiedyś jeszcze i siostrzyczka?
Czyli wyszła taka jakby kołderka rodzinna...
Dedykowana jednak dla Gaspara i dla niego są te wszystkie śliczne autka! :-)
I muszę się przyznać, że kołdra została podróżniczką roku! Szyta była w Koszalinie, potem była z wizytą w Toruniu i Łodzi, następnie wskoczyła na ramę do pikowania w samej Pradze i zanim trafiła do Małego Właściciela to musiała jeszcze zahaczyć o Olsztyn, Warszawę i Paryż! Mam nadzieję, że z Gasparkiem też będzie wszędzie razem...
Miała być sama kołderka ale doszyłam też poduszkę. I oczywiście kołdra wyszła mi dosyć duża jak dla dziecka! Ale nie ma tego złego - zmieści się jeszcze pod nią mama i tata. A może kiedyś jeszcze i siostrzyczka?
Czyli wyszła taka jakby kołderka rodzinna...
Dedykowana jednak dla Gaspara i dla niego są te wszystkie śliczne autka! :-)
I muszę się przyznać, że kołdra została podróżniczką roku! Szyta była w Koszalinie, potem była z wizytą w Toruniu i Łodzi, następnie wskoczyła na ramę do pikowania w samej Pradze i zanim trafiła do Małego Właściciela to musiała jeszcze zahaczyć o Olsztyn, Warszawę i Paryż! Mam nadzieję, że z Gasparkiem też będzie wszędzie razem...
niedziela, 19 marca 2017
Pierwsze miejsce
Stare przysłowie pszczół mówi: nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło...
I sprawdziło się!
Los wynagrodził mi stres i straty moralne ;-) poniesione przy pierwszej pomarańczowej pracy.
Ta druga zdobyła I miejsce w kategorii Classic!
I'm a winner! :-)
Gratuluję oczywiście wygranym w innych kategoriach i wszystkim uczestnikom konkursu!
Tutaj jest relacja z wernisażu! Szkoda, że nie mogłam tam być osobiście....
Wymiary 70 cm na 70 cm. Uszyta z użyciem koloru pomarańczowego. Z łatek, popikowana. Resztę widać na zdjęciach...
A tak prezentuje się na wystawie:
Zdjęcie dzięki uprzejmości Marzenny Lew.
I sprawdziło się!
Los wynagrodził mi stres i straty moralne ;-) poniesione przy pierwszej pomarańczowej pracy.
Ta druga zdobyła I miejsce w kategorii Classic!
I'm a winner! :-)
Gratuluję oczywiście wygranym w innych kategoriach i wszystkim uczestnikom konkursu!
Tutaj jest relacja z wernisażu! Szkoda, że nie mogłam tam być osobiście....
Wymiary 70 cm na 70 cm. Uszyta z użyciem koloru pomarańczowego. Z łatek, popikowana. Resztę widać na zdjęciach...
A tak prezentuje się na wystawie:
Zdjęcie dzięki uprzejmości Marzenny Lew.
fot. Marzenna Lew
I mogę się też pochwalić wspaniałą nagrodą! Zestaw nożyczek firmy Fiskars! I nóż krążkowy, siatka na zakupy, długopis firmowy. A ponoć ma być coś jeszcze... Na razie to tajemnica! Bardzo dziękuję! Cieszę się jak dziecko z tej nagrody.
Organizatorami konkursu i wystawy "Pomarańczowo mi" oraz sponsorami nagród byli:
środa, 8 lutego 2017
Popsuty
To miała być praca na pomarańczowy konkurs.
Niestety, moje żelazko nie było zadowolone z jakości i... napluło milionem roztopionej izolacji czy czymś takim. Top prałam kilka razy i nie udało mi się tych plam usunąć. Potem zaczęłam je "przykrywać" aplikacjami - ale było nieładnie. Większość aplikacji wyprułam, zostały tylko te popikowane "na amen". I już było naszykowane do kosza na śmieci... Ale zlitowała się nad nim córka - może być przecież obrusik. A na obrusiku i tak zaraz wyląduje kawa, herbata, musztarda i czekolada! :-)
Oto OBRUS. Hi, hi, hi! Nieplamoodporny!
Niestety, moje żelazko nie było zadowolone z jakości i... napluło milionem roztopionej izolacji czy czymś takim. Top prałam kilka razy i nie udało mi się tych plam usunąć. Potem zaczęłam je "przykrywać" aplikacjami - ale było nieładnie. Większość aplikacji wyprułam, zostały tylko te popikowane "na amen". I już było naszykowane do kosza na śmieci... Ale zlitowała się nad nim córka - może być przecież obrusik. A na obrusiku i tak zaraz wyląduje kawa, herbata, musztarda i czekolada! :-)
Oto OBRUS. Hi, hi, hi! Nieplamoodporny!
niedziela, 13 listopada 2016
Jesiennie
Kolejny UFO-czek skończony. I znowu po... czterech latach... Choć wydawało mi się, że to było zaledwie w zeszłym roku!
A wracając do tego jesiennego zestawu - nie wiem, czy kończenie UFOków jest takie dobre. Dzisiaj ten panel jesienny potraktowałabym zupełnie inaczej! Chyba bardziej odważnie bym go pociachała i pozszywała. Ale trudno. Powiedziało się "A" to wypada powiedzieć "B".
Panel oczywiście z Robinkowa.
Duża serweta 69 x 72 cm i cztery małe 28 x 36 cm.
Doszyte tylko te kwadraciki i popikowana gęsto w kręciołki - nic specjalnego, gdyż na tych kolorowych liściach i tak każde wzorkowe pikowanie by się zgubiło. (Reasumując: tak mało pracy a trzeba było aż tylu lat na dokończenie...)
A wracając do tego jesiennego zestawu - nie wiem, czy kończenie UFOków jest takie dobre. Dzisiaj ten panel jesienny potraktowałabym zupełnie inaczej! Chyba bardziej odważnie bym go pociachała i pozszywała. Ale trudno. Powiedziało się "A" to wypada powiedzieć "B".
Panel oczywiście z Robinkowa.
Duża serweta 69 x 72 cm i cztery małe 28 x 36 cm.
Doszyte tylko te kwadraciki i popikowana gęsto w kręciołki - nic specjalnego, gdyż na tych kolorowych liściach i tak każde wzorkowe pikowanie by się zgubiło. (Reasumując: tak mało pracy a trzeba było aż tylu lat na dokończenie...)
niedziela, 6 listopada 2016
Poduszki
Na urodzinowy prezent dla miłośniczki... jak widać! ... kotów.
Poduszki wyszły większe od typowych jaśków.
Kocie paneliki same narzucają kompozycję bloku, więc tym razem nie dało się poszaleć ani inaczej ich wmontować.
Poduszki wyszły większe od typowych jaśków.
Kocie paneliki same narzucają kompozycję bloku, więc tym razem nie dało się poszaleć ani inaczej ich wmontować.
niedziela, 18 września 2016
Noc i dzień ... na Marsie?
Zaczęty rok temu w Plasy a skończony teraz.
Obrus (80 cm na 80 cm) plus dwie poduszki (40 cm na 40 cm).
Tkaniny z Bellusa - 100 % bawełna.
Noc i dzień.
A kolory takie trochę... różowate. Chyba jednak nie marsjańskie... ? Na szczęście przygaszone.
I jak zwykle do sesji fotograficznej przyłączyła się piesia...
Ale jej wybaczam! :-)
Obrus (80 cm na 80 cm) plus dwie poduszki (40 cm na 40 cm).
Tkaniny z Bellusa - 100 % bawełna.
Noc i dzień.
A kolory takie trochę... różowate. Chyba jednak nie marsjańskie... ? Na szczęście przygaszone.
I jak zwykle do sesji fotograficznej przyłączyła się piesia...
Ale jej wybaczam! :-)
niedziela, 26 czerwca 2016
Czy te koła zwariowały, oszalały?
I mnie opętały???
Makatka uszyta na konkurs "Koła, kółka i kółeczka" zorganizwanego przez Stowarzyszenie Polskiego Patchworku.
Tutaj relacja z zakończenia i prezentacja wszystkich zgłoszonych prac - Koła, kółka i kółeczka.
Nie przeszła do grona szczęśliwców drugiego etapu. Ale konkurencja była wybitnie silna i mocna, to nie dziwota...
Za to szycie tych kółek dało mi tyyyle radości, że wyprodukowałam tonę bloków. Z całej reszty powstała druga, większa i poza konkursowa makatka. Tytuł chyba będzie miała ten sam... tylko może z numerem drugim?
Konkursowa makatka.
Siostry razem...
I tu Numer Drugi:
Makatka uszyta na konkurs "Koła, kółka i kółeczka" zorganizwanego przez Stowarzyszenie Polskiego Patchworku.
Tutaj relacja z zakończenia i prezentacja wszystkich zgłoszonych prac - Koła, kółka i kółeczka.
Nie przeszła do grona szczęśliwców drugiego etapu. Ale konkurencja była wybitnie silna i mocna, to nie dziwota...
Za to szycie tych kółek dało mi tyyyle radości, że wyprodukowałam tonę bloków. Z całej reszty powstała druga, większa i poza konkursowa makatka. Tytuł chyba będzie miała ten sam... tylko może z numerem drugim?
Konkursowa makatka.
czwartek, 16 czerwca 2016
Poduszki z poślizgiem.
Jak to u mnie - poślizg kilkuletni....
Do narzuty z Salt Air uszyłam dwie poszewki na podusie. Nie miałam już żadnej tkaniny z tej kolekcji, więc poduchy powstały w wyniku improwizacji... Na szczęście miałam kilka tkanin z Mody i kolorystycznie zagrały.
Jakoś poszło, ośle. Jakoś poszło...
Do narzuty z Salt Air uszyłam dwie poszewki na podusie. Nie miałam już żadnej tkaniny z tej kolekcji, więc poduchy powstały w wyniku improwizacji... Na szczęście miałam kilka tkanin z Mody i kolorystycznie zagrały.
Jakoś poszło, ośle. Jakoś poszło...
Subskrybuj:
Posty (Atom)