Miała być sama kołderka ale doszyłam też poduszkę. I oczywiście kołdra wyszła mi dosyć duża jak dla dziecka! Ale nie ma tego złego - zmieści się jeszcze pod nią mama i tata. A może kiedyś jeszcze i siostrzyczka?
Czyli wyszła taka jakby kołderka rodzinna...
Dedykowana jednak dla Gaspara i dla niego są te wszystkie śliczne autka! :-)
I muszę się przyznać, że kołdra została podróżniczką roku! Szyta była w Koszalinie, potem była z wizytą w Toruniu i Łodzi, następnie wskoczyła na ramę do pikowania w samej Pradze i zanim trafiła do Małego Właściciela to musiała jeszcze zahaczyć o Olsztyn, Warszawę i Paryż! Mam nadzieję, że z Gasparkiem też będzie wszędzie razem...
Prześliczna po prostu. I super że taka duża bo Gaspar będzie szybko rósł i posłuzy mu długo
OdpowiedzUsuń