piątek, 15 sierpnia 2014

Mniej więcej chronologicznie...

... postaram się nadrobić zaległości.
Życie tak pędzi, dzień za dniem ucieka z prędkością światła - nie nadążam już z niczym! ;-)
A jeszcze dopiekły mi upały tego lata - było super i świetnie, tylko siły na nic nie miałam... Oczywiście, oprócz leżaczka na tarasie i książki.

Malutka pamiątka, z okazji ślubu, dla lubianej koleżanki, blogerki i fantastycznej quilterki - uszyta metodą watercolor.






9 komentarzy:

  1. Piękny, niby prosty, a bardzo efektowny.
    Pozdrowienia ze stryszku.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak ja uwielbiam Twoje prace;))) perfekcja!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciągle czekam na twoje nowości Aniu i wciąż podziwiam. Cudne jest to,co robisz,lubię ogladać twoje dzieła :) a co to za metoda watercolor ? gdzieś o tym się dowiedzieć można ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję!
      Tak, można się dowiedzieć. :-) Nawet Marzenka miała kurs o tym. Tutaj jest link do jej bloga http://patchworkowo-kiboko.blogspot.com/2013/03/ii-kurs-szycia-patchworku-w-toruniu.html. Pozdrawiam!

      Usuń
    2. Dziekuję ,zerknę więc do Marzenki, bo też ją obserwuję :))

      Usuń
  4. Watercolor w Twoim wydaniu prezentuje się doskonale! Ślubne detale są bardzo pomysłowe, fiu fiu!

    OdpowiedzUsuń
  5. obrazek cudny - świetnie dopasowane kolory :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudny ten obrazek ! Piękne przejścia kolorów !

    OdpowiedzUsuń

Cieszę się, że tu jesteś i piszesz do mnie!
Dziękuję za miłe komentarze.