Ale w końcu się doczekał.
Nie wiem, co mnie napadło, żeby go takiego uszyć? Nie lubię fioletowego. A uparłam się -tu fioletowy pasuje idealnie. Potem zmęczyłam się przygotowywaniem okrągłych aplikacji... Każde kółeczko jest podszyte fliseliną, ma ponacinane łuczki , wywinięte na prawą stronę, wyprasowane - i dopiero gotowe do naszycia. Po co mi to było? Zupełnie niepotrzebna robota. Tak naprawdę trzeba było przyszyć te kółeczka jako zwykłe aplikacje, bez zbędnych przygotowań. Efektu nie widać żadnego!
Tkaniny ze trzy razy dokupywałam w Robin's Patchwork.
A potem leżało i leżało toto. Widocznie musiał swoje odczekać. ;-)
Pikowane w Strimie na ramie. Niezbyt ładnie mi to wyszło... Mam nadzieję, że na plenerowe pikniki wystraczy?
A! I obiecałam sobie, że po raz ostatni szyję z byle jakiej jakości bawełny!!!!!!! Ten gładki fiolecik znowu doprowadzał mnie do szału!!! Nigdy więcej!!!!
Pozdrawiam.
Jaki to olbrzym,no nic dziwnego,że trudno sie go pikowało,ale fajny jest,ja lubie fiolety:))
OdpowiedzUsuńA ja lubie fiolety :) i mi sie bardzo bardzo podoba! kółeczka to dla mnie wciąz wyzwanie. No i super że dokończyłaś bo szkoda żeby taki fajny quilt szafę wygrzewał :)
OdpowiedzUsuńFajny jest, ciekawy i taki różnorodny:) Jeden jedyny w swoim rodzaju, pomysłowy nad wyraz! Fiolety są fajne:) a w tym quilcie chyba inna baza by nie pasowała...
OdpowiedzUsuńdwa lata? wygląda tak lekko, jakby ot tak, po południu...:) jest przepiękny! i ta zieleń nie wyglądałaby tak przy innym kolorze, świetnie wszystko gra
OdpowiedzUsuńno to "chwila " ci zeszła ale warto było a te kola wspaniałe :)
OdpowiedzUsuńPiękny patchwork. Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDwa lata mnie absolutnie nie dziwią :):):) Ciekawe dlaczego ......
OdpowiedzUsuńFioletów nie lubię z wyjątkiem kwiatków i szmatek w kwiatki też:)
Patchwork bardzo oryginalny, pracochłonny i ładny !!!
Pozdrawiam słonecznie.
Czasami jest tak, że od początku z szyciem danego projektu jest co nie tak... ale suma sumarum to tylko szyjącemu się tak wydaje ... jak ktoś ogląda końcowy efekt to zawsze jest ok - a kolory to tylko kwestia gustu - pozdrawiam
OdpowiedzUsuńbardzo bardzo mi się podoba. Pozdrawiam Maszka
OdpowiedzUsuńAle w końcu udało się dobrze :D ♥
OdpowiedzUsuńPiekny jest. Kóleczka do mnie przemawiają zdecydowanie.
OdpowiedzUsuńA dla mnie bomba, Aniu!!! Twój mix kształtów wyglądają rewelacyjnie,a kółka świetnie się tu wpasowały:) Fiolet też nie jest moim ulubionym kolorem,ale w tym zestawieniu wygląda przepięknie :)
OdpowiedzUsuńBardzo udany pledzik , naprawdę świetnie wyszło, widocznie musiał dojrzeć... :D
OdpowiedzUsuń