... skarpetek!
Na szczęście są na tym świecie ludzie, którzy kochają skarpetki nie-do-pary.
A zatem mogłam wykorzystać pojedyncze motki, z zapasów chyba zimy stulecia, i nadziergać wesołych damskich skarpetek. Można sobie dzięki temu komponować pary według własnego uznania. ;-)
Zostały do zdjęć niestety ostatnie cztery...
Robione od palców, na czterech drutach, z piętą robioną według przepisu Alicji .
Wykończyłam calusieńkie moteczki, żeby już nic nie zostało.
I na dokładkę tradycyjna para męskich skarpet.
Byle do wiosny. ;-)